Obrońca LZS-u Piotrówka Mateusz Iwan skrytykował pracę sędziego w meczu ze Swornicą Czarnowąsy. Ręki nie było. Tak po krótce skomentował podyktowany rzut karny przez Sebastiana Grzebskiego.
- Byłem skupiony na kryciu zawodnika i dodatkowo bardzo mocno świeciło słońce. Wiadomo, że pracują wtedy wszystkie części ciała, trąciłem piłkę głową i uderzyła w moją rękę. Nie było to zagranie celowe, a jedynie w ferworze walki. Mówi Mateusz Iwan.
- Generalne poziom sędziowania tego meczu uważam za karygodny. Sędzia prowadził do niepotrzebnych spięć i wymian uwag między zawodnikami. Podejmował także zbyt pochopne decyzje. Faule na nas były ewidentne, gwizdek milczał, a nam z kolei puszczały nerwy i mogło się to wszystko skończyć czerwonymi kartkami. Uważam, że zostaliśmy po prostu skrzywdzeni. Jeśli chodzi o drugi rzut karny, na szczęście nie wykorzystany, to nie wypieram się faulu. Chciałem wbiec przed zawodnika atakującego (Tomasza Jaworskiego) i wyglądało to na faul. Oczywiście sędzia mógł ale wcale nie musiał podyktować tej jedenastki. - dodaje obrońca LZS-u Piotrówka.
To opinia zawodnika opublikowana na łamach oficjalnej strony Piotrówki - lzspiotrowka.pl. Rzuty karne za zagranie ręką to dyskusje nie tylko w niższych ligach, ale i w Ekstraklasie czy czołowych ligach europejskich. Eksperci mimo nagrań wideo nie potrafią stwierdzić czy zagranie było naturalnie czy nienaturalne. Wszystko jednak zawsze leży w opinii arbitrów bocznych i przede wszystkim sędziego głównego.
Foto/Źródło: lzspiotrowka.pl
Dodał: DenisWrobel
2013-09-10 14:41:04
Komentarze
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani
Zaloguj się
Komentarze
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani Zaloguj się